Max Horn, przedwojenny szczycieński hotelarz, po I wojnie światowej został właścicielem najbardziej reprezentacyjnego hotelu w mieście, „Berliner Hof”. Zniszczony w 1945 r. imponujący gmach znajdujący się przy dzisiejszym głównym skrzyżowaniu, niegdyś wizytówka Szczytna, nie został odbudowany i dziś można go podziwiać już tylko na starych fotografiach …

Max Horn - szczycieński hotelarz
Reklama dwóch szczycieńskich hoteli Maxa Horna. Ze zbiorów M. Rawskiego

Z GIŻYCKA DO SZCZYTNA

Przed I wojną światową młody Max Horn rozpoczął praktyki w „Hotelu Krech” w Gołdapi oraz w różnych restauracjach. W tekście, który ukazał się po jego śmierci, podano, że w 1915 roku wydzierżawił hotel „Kaiserhof” w Giżycku. W tym okresie, po bitwie zimowej nad jeziorami mazurskimi, w hotelu tym znajdowało się kasyno niemieckiego Naczelnego Dowództwa na Wschodzie, na czele którego stali Hindenburg i Ludendorff. Już jako osoba prowadząca samodzielną działalność gospodarczą ożenił się. W międzyczasie przeniósł się do Szczytna, gdzie 1 marca 1916 roku kupił od Emila Kopkowa stojący nieopodal dworca kolejowego hotel, a następnie przeprowadził w nim gruntowny remont. Za czasów Kopkowa hotel ten dysponował tylko 20 łóżkami i nie posiadał oświetlenia elektrycznego oraz centralnego ogrzewania. Po zakończonym w 1924 roku remoncie liczba miejsc noclegowych została w nim podwojona.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.